Pamiętacie z dzieciństwa bajkę o zaczarowanych pantofelkach ? Mela, córka szewca tańczyła w takich pantofelkach za karę dotąd, dopóki tata jej nie przebaczył. Pantofelki, które uszyłam nie tańczą i nie są zaczarowane ale doskonale spełnią swoją rolę jako maleńkie igielniki... Od dawna nosiłam się z zamiarem uszycia takich igielników ale ciągle brakowało mi czasu. A teraz znalazłam małą chwilkę i wreszcie się udało :) Szyłam je ręcznie, pantofelki są tak małe, że z łatwością mieszczą się w dłoni. Kiedy na nie patrzę, mam coraz więcej zapału do szycia bo prawdę mówiąc to nie jest moja mocna strona. Oto moje pantofelki, jak Wam się podobają ???
I na koniec chciałabym jeszcze podziękować za kolejne wyróżnienia, które otrzymałam od blogowych koleżanek.
Wyróżnienie od REVI-ART
Podwójne wyróżnienie od Iny http://kazmierskai.blogspot.com/ oraz od toja-12 http://babuchowerobotki.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na blogi dziewczyn a swoje nominacje przekażę w następnych postach. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życzę miłego majowego popołudnia. Beata ;)